Darek
Kiedy byłem jeszcze w szkole podstawowej pani wychowawczyni powiedziała mojej mamie: „Droga Pani, Darek będzie albo bardzo dobry w dobrym, albo bardzo dobry w złym”. I rzeczywiście umiarkowanie i zrównoważenie były mi obce w okresie mojego dorastania zaś prawdziwość tych słów a zwłaszcza drugiej ich części mocno dała się we znaki zarówno moim nauczycielom jak i mojej rodzinie.
Drogi czytelniku pozwól, że pominę milczeniem opis wszystkich tych wydarzeń z czasów mojej młodości na wspomnienie których dziś muszę się zawstydzić.
Nigdy nie rozumiałem dlaczego moi koledzy chodzą do innego kościoła niż ten do którego ja chodzę i dlaczego ich kościół miał taką dziwną i niezrozumiałą nazwę: „Kościół Katowicki”. Z czasem dowiedziałem się że kościół do którego chodzą moi koledzy to „Kościół Katolicki” zaś ja chodzę z moją mamą do „Kościoła Baptystów”, a zajęcia religii nazywają się Szkółką Niedzielną. Był to pierwszy moment kiedy zauważyłem różnicę pomiędzy mną a moimi rówieśnikami, różnicę która wywarła wpływ na całe moje życie.
Czy kojarzysz postać Dr Jekyll’a i Mr Hyde’a? Z pewnością tak! Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, która z tych dwóch była jego prawdziwą naturą? „Kim tak naprawdę jestem?” to był dylemat, który towarzyszył mi gdy byłem nastoletnim chłopcem. W tamtym okresie żyłem w dwóch wymiarach moralności, którą dostosowywałem do środowiska w którym aktualnie przebywałem. Z jednej strony będąc z moimi szkolnymi kolegami dawałem upust całej młodzieńczej fantazji na jaką było mnie stać z drugiej zaś jako pilny uczeń Szkółki Niedzielnej dawałem się poznać jako miły chłopiec wszystkim znającym mnie osobom z mojego kościoła. Z upływem lat stawało się to coraz bardziej męczące, lecz dobry Bóg zaplanował wyciągnąć mnie z tej opresji.
Widziałem mordercę! Pewnego październikowego popołudnia pojechałem na spotkanie z byłym nowojorskim gangsterem i mordercą, który postanowił zerwać ze złym życiem I nóż zamienić na Pismo Święte. Jego historię opisuje David Wilkerson w swojej książce pt.: „Krzyż i Sztylet”. Słowa które wówczas usłyszałem przekonały mnie, zobaczyłem w nich sens I szansę dla mojego życia. Postanowiłem poważnie naśladować Jezusa I na całego związać z Nim swoje życie. Nie żałuję! Dziś znam Go [Jezusa] dużo lepiej niż tamtego październikowego wieczoru, staliśmy się sobie bliscy i mogę chyba powiedzieć że zostaliśmy przyjaciółmi. Nauczył mnie wielu rzeczy lecz jedną pamiętam najbardziej: „dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych!”.
Pozdrawiam
Dariusz Cieślak